Nauczanie zdalne pokazało nam, że nawet w czasach pandemii część osób może skorzystać na drastycznej zmianie sytuacji. W przypadku nauczania zdalnego wiele dzieci i rodziców narzekało, ale spora ich część odnalazła się bez problemu i dzięki pracy z domu radziła sobie lepiej, nie tylko w nauce, ale także polepszyło się ich zdrowie i komfort psychiczny. Trzeba bowiem zauważyć, że dzieci też mogą cierpieć w złym środowisku.
Zdalne nauczanie, a uczniowie pracujący własnym tempem
Po powrocie do szkół wracają stare problemy, między innymi tempo dostosowane do przeciętnie pracujących dzieci. Każdy z nas ma troszkę inne tempo przyswajania wiedzy, które może zależeć od przedmiotu, zagadnienia czy tego, w jakiej kondycji psychicznej jesteśmy danego dnia.
Nauczanie zdalne pozwalało nam spędzić wolny czas, na przykład po lekcjach, na spokojnym przerabianiu zadań czy czytaniu podręcznika. Dzieci, którym naprawdę zależało, potrafiły się do tego zmusić. Jednak po powrocie do szkół zostaje nam znowu narzucone typowe tempo, do tego lekcje są dłuższe, nie mamy więc zapasu czasu do samodzielnej pracy i musimy poświęcać czas w domu, po ciężkim dniu pracy i długim powrocie ze szkoły. To samo dotyczy szybciej pracujących dzieci, które teraz w szkole będą marnowały czas.
Uczniowie z problemami na zdalnym nauczaniu
W szkole, poza nauką, musimy mierzyć się z ludźmi. Czasami dla dzieci jest to prawdziwy koszmar. Część z nich może mieć problem z nauczycielem, który się na nich wyżywa albo na starszych czy silniejszych kolegach, którzy się z niego śmieją albo dokuczają mu w inny sposób. Dzieci mogą też być poważnie gnębione, a rodzice albo nie mogą, albo nie potrafią w tej sprawie poprawnie zareagować, nie mówiąc już o nauczycielach, którzy nie chcą wpaść w kłopoty i wolą tego typu sytuacje zwalać na wiek wychowanków czy normalne przekomarzanie się.
Dla gnębionych dzieci powrót do szkoły to powrót do codziennych koszmarów. Dla nich nauczanie zdalne było ucieczką i jednocześnie nie zmuszało ich do opuszczenia się w nauce. Teraz ponownie będę mierzyć się z poważnymi, ale ignorowanymi problemami.
Uczniowie z dalszych stron
Jeszcze przed powrotem do szkół głośno było o kolejnej wyniszczającej zdrowie zmianie, którą będą musiały przejść dzieci. Chodzi oczywiście o powrót do dojazdów, wcześniejszego wstawania i marnowania czasu na przystankach po szkole. To niestety naprawdę poważny problem. Dzieciaki nauczyły się dysponować swoim wolnym czasem, na przyjemności albo naukę, a teraz jest im on odbierany. Do tego dochodzi zmęczenie, o którym bardzo mało mówi się obecnie w przestrzeni publicznej.
Młode osoby może i są pełne energii, ale po lekcjach od ósmej do trzeciej i dwugodzinnych dojazdach nawet one mogą mieć wszystkiego dość. Być może przez przyzwyczajenie do nauczania zdalnego nie będą teraz mogły skupić się na odrabianiu lekcji albo uczeniu się do powracających tradycyjnych form sprawdzania wiedzy.
Na pewno uczniowie dojeżdżające do szkoły z daleka bez ochoty chcą wracać do standardowego nauczania.